Evolva

0
95

Evolva

Nazywali ich Genołowcami… Wojownikami zrodzonymi z szalonych eksperymentów genetycznych prowadzonych w głęboko zakonspirowanych laboratoriach rządowych. Mieli bronić Ziemi przed najeźdźcami. Na pomoc wezwała ich cała Galaktyka…
„Evolva” to najnowsza gra Virgin Interactive. Zaliczyłbym ją do tworzącego się dopiero gatunku TPP/RTS, to jest mieszaniny strategii w czasie rzeczywistym i trójwymiarowej strzelaniny. Niestety, jak powszechnie wiadomo, wszelkiej maści „krzyżówki” gier różnych typów na ogół mijają się z oczekiwaniami graczy. Narzekają więc oni, że a to grywalność siada, a to całość jest zbyt trudna (tudzież zbyt łatwa), często też nie wiadomo, do kogo adresowany jest produkt. Kto widział „The Machines” z Acclaim, z pewnością wie o co chodzi – gra była ładna, zapowiadała się ciekawie, lecz po bliższym zapoznaniu się z nią zabawa stawała się tylko „przeciętna”. Czy czeka nas to i tym razem?
Nie! „Evolva” ma taką nie być. Ma zaoferować coś więcej. Nie tylko perfekcyjną grafikę (rozdzielczość do 1600×1200, 32-bitowa paleta kolorów, dynamiczne kamery, blended animation, vertex lightning, całość oczywiście 3D) i doskonały dźwięk (trójwymiarowy, wykorzystujący technologię EAX Sound). Zdaniem gości z Virgin „Evolva” rządzić będzie dzięki doskonale przemyślanej fabule oraz możliwości wcielenia się w dziesiątki postaci. Zacznijmy jednak od początku, to jest od środka… masowej zagłady.
Taki bowiem środek przyleciał właśnie do naszego układu słonecznego. Zwie się on UFO (dla miłośników polskich wersji językowych: NOL) i jest śmiertelnie niebezpieczny. Przypominające olbrzymie pająki mutanty z innego wymiaru mają doskonały sprzęt bojowy, wysokie umiejętności i sporą porcję oleum w głowie. Na Ziemi robi się gorąco. Ludzie wpadają w panikę, wykupują schrony, zbroją się, Owsiak licytuje MiG-a. Tymczasem rządy w spokoju, z starannie ukrywanym niepokojem spoglądają w kierunku gwiazd. Wiedzą, iż jest jeszcze nadzieja. Są jeszcze Genołowcy.
Są to twory całkowicie sztuczne, powstałe w rządowych laboratoriach tuż po pierwszym spotkaniu z UFO (źle zakonspirowane Rosewell). Z zewnątrz wyglądają jak pstrokaty Freddie Mercury, tudzież Krueger, w stanie rozkładu. Tak naprawdę jednak są dzielnymi, nie znającymi strachu żołnierzami, najpotężnieszą bronią, jaka powstała na Ziemi. Co ciekawsze, posiadają oni możliwość transformacji genetycznej. Oznacza to, że są w stanie przekształcić się w dowolną istotę żywą, o ile wcześniej będą mieli okazję zbadać jej DNA/RNA. Zapewnia to ich stały rozwój – Genołowcy (zwani też Genokradami – teraz już wiecie dlaczego) podlegają ciągłym zmianom, nigdy nie są tacy sami, jak przed chwilą. Dzięki swym umiejętnościom zwiększają repertuar, jakim posługują się na polu walki. Wyższe i dalsze skoki, szybszy bieg, zamrożenie bądź spalenie, wspinanie się po stromiznach czy grubsza skóra to tylko niektóre z „upgrade’ów”, jakie przyjdzie im przywdziać.
Jak łatwo się domyślić, graczowi przyjdzie się wcielić w jednego z takich Genołowców (a nawet w ich oddzialik, kiedy to gra przeniesie się z trybu walki TPP do trybu strategicznego). Zadanie rzucone przez los również nie będzie skomplikowane. Uratować Ziemię, uratować wszechświat, dokopać najeźdźcom i w glorii powrócić do domu… Banał! Czy jednak program spełni pokładane w nim nadzieje i pozwoli miło spędzić czas transformując się z jednej postaci w drugą? Zobaczymy już niedługo… O ile komputery przeżyją 29 lutego – kolejny „krytyczny” dzień w dziejach cywilizacji informatycznej. Eh!